Przejdź do głównej zawartości

Czym amerykańska szkoła różni się od polskiej?

Hejka!

Dużo osoób zadaje mi pytanie "Czym amerykańska szkoła różni się od polskiej?". Tak naprawdę nie wiem od czego nawet zacząć. Łatwo powiedzieć, że wszystkim, bo to łatwa odpowiedź, ale każdy wie, że nie w tym sęk. Może więc zacznę wyliczać i mam nadzieję, że moja lista was nie zanudzi :)

1. Planem lekcji
To głównie zależy od szkoły, ale są dwa główne systemy ustalania planu lekcji. W każdym razie już na wstępie wam powiem, że nie trzeba zapamiętywać 5 różnych planów i układu sal na inny dzień. Pierwszy system z którego korzystają w mojej szkole to po prostu te same lekcje każdego dnia. Mam codziennie 7 lekcji i po prostu codziennie mam taki sam układ sal i zajęć. Drugi system to system "bloków". Są dwa plany A i B i z tego co mi wiadomo co drugi dzień zmienia się plan. W tym systemie codziennie ma się cztery lekcje po półtorej godziny.

2. Wyglądem szkoły
I nie chodzi mi tutaj o wytykanie wad przestarzałym polskim liceum. Po prostu każdy nauczyciel sam dekoruje klasę i każda z nich ma niepowtarzalny, unikalny wygląd; włącznie z układem i wyglądem ławek!

3. Nie ma klas
Tak. Tutaj nie ma czegoś takiego jak "klasa". Każdy ma własny plan lekcji na podstawie tego jakie zajęcia sobie sam wybrał i po prostu są roczniki.

4. Inne podejście do ucznia
Tutaj szkoła jest głównie dla ucznia. Nawet jest specjalne biuro, gdzie "counsellor" załatwiają sprawy uczniów. Nauczyciele są skłonni pomóc ci we wszystkim. Nie ma żadnego stresu na lekcjach, a przynajmniej ja tego nie odczuwam, bo atmosfera w szkole jest bardzo przyjazna i ułatwiająca naukę.  Na przykład nauczyciel od fizyki powiedział, że jak do niego podejdziesz na teście i zapytasz się czy dobrze zrobiłeś, to odpowie ci z zgodnie z prawdą tak lub nie, bo sprawdziany nie są po to by nas gnębić, ale by sprawdzić naszą wiedzę, a on jest tu po to by nas nakierować na właściwe tory (dodał jeszcze, że jeśli zadacie mu inne pytanie na sprawdzianie to skłamie wam na wszelki możliwy sposób :)). Nauczyciel od matematyki na teście od razu ci zakreśla zadanie, które źle zrobiłeś, byś wiedział gdzie masz błąd i poprawił to. Niestety straconego punktu już nie uratujesz, ale przynajmniej od razu możesz się nauczyć ze swojego błędu :). Nauczycielka od hiszpańskiego nagradza nas cukierkami i puszcza nam codziennie 10 minut wiadomości (CNN 10), na lekcjach marketingu pracujemy na chromebookach, a nauczycielka od angielskiego przed rozpoczęciem przerabiania materialu pyta się nas jak tam i czy mamy jakieś ciekawe historie do opowiedzenia. Jeśli nauczyciel się nie sprawdza lub jest niemiły dla uczniów to nie kończy się to dla niego dobrze...

5. Wyborem przedmiotów
Jeśli żaden z typowych profili typu matfiz albo biolchem cię nie zadawala tutaj nie musisz się martwić. Nawet nie musisz brać przedmiotu rozszerzonego! Jeśli się natomiast na jakiś zdecydujesz, to masz aż ich 30 do wyboru! Ogółem masz do wyboru prawie 150 różnych, więc każdy znajdzie coś dla siebie.

6. Podejściem do drużyn sportowych
W jednym z liceów do których chodziłam, męska drużyna piłki ręcznej musiała występować w damskich strojach koszykarskiej drużyny. To już chyba samo mówi za siebie. Amerykanie kładą duży nacisk na sporty. Masz aż 4 sezony różnych sportów, więc jeśli nie lubisz footballu możesz poczekać do wiosny, aż będzie sezon na baseball. Każda drużyna ma swoje własne koszulki i bluzy.

7. Ubraniami
Tutaj się nie kończy na jednym wzorze bluzy i kilku kolorach. Masz dostępny cały sklep z różnego rodzaju gadżetami, spodniami, koszulkami (z długim i krótkim rękawem), bluzami, czapkami, a nawet klapkami! Nie wspominając o wyborze wzorów i specjalnej kolekcji dla seniorów.

8. Długością zajęć i przerw oraz lunch
Każda szkoła sama sobie ustala długość lekcji w zależności od planu, ale przewry są wszędzie (chyba) takie same. Przerwy trwają 5 minut, jest jedna przerwa trwająca 15, a obiadowa trwa aż 40 minut i w trakcie obiadu nie jesteś trzymany jak w więzieniu na terenie szkoły. Możesz sobie swodobnie wyjść i iść na miasto coś przekąsić.

9. Ilością kółek zaineteresowań i klubów
Każdy może założyć jakieś kółko zainteresowań albo klub, a jeśli chcesz do któregoś dołączyć, to ich oferta jest bardzo szeroka. Od fanklubu Fetty Wapa do klubu katolików.

10. Świętowaniem
Tak, my też mamy "prom" (co prawda nie tak odświetnie obchodzony), ale niestety nie mamy homecoming! Jest to cały tydzień pełen atrakcji kończący się wielkim balem. Przez cały tydzień są tematyczne dni typu Meme Monday albo Denim Wensday. W sobotę jest mecz footbalu amerykańskiego, a w niedzielę bal! To trzeba przyznać amerykanom, że świętują powrót do szkoły w owiele fajniejszym stylu ;)

To by było na tyle kochani! Mam nadzieję, że post wam się spodobał!








Komentarze

  1. Nie wiem jakim cudem, ale dopiero teraz znalazłam twojego bloga! Bardzo mi się podoba :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, też jestem na wymianie w Kalifornii. Wszystko prawda, u mnie np., lekcja trwa 55 min, przerwa 6 min, a lunch 36 min.

    - https://olkawusa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pierwsze dni

Hejka! Dzisiejszy post będzie głównie o tym, czego wszyscy są najbardziej ciekawi, czyli o szkole. Po pierwszym tygodniu spędzonym w amerykańskiej szkole mogę śmiało powiedzieć, że... polskie muszą się jeszcze wiele nauczyć. Po pierwsze przekonałam się, że ona może naprawdę sprawiać przyjemność! Pierwszy dzień był bardziej organizacyjny. Nauczyciele pokazywali nam prezentacje typu co to jest ściąganie i plagiat (tak, nie pomyliliście się) i co należy zrobić w razie jakiegoś zagrożenia. Zostały też zrobione zdjęcia do kart ID i mieliśmy prezentację w audytorium (które było większe i bardziej okazałe niż niejeden teatr w którym byłam) o homecoming. W jej trakcie jeden z uczniów wstał i krzyknął, że ma urodziny, po czym wszyscy zaczęli śpiewać mu sto lat.  Drugi dzień można bardziej traktować tak naprawdę jako "pierwszy dzień". Nauczyciele przedstawili nam wymagania edukacyjne i powiedzieli co będziemy potrzebowali na ich lekcje. Większość z nich chce segregatorów, któr

Orientaton w NYC

Hejka! 14 sierpnia wylądowałam na lotnisku Newark na pograniczu Nowego Jorku i New Jersey. Stamtąd zostałam przewieziona do hotelu DoubleTree by Hilton. Wieczorem dostaliśmy kolację pożegnalną i już następego dnia udaliśmy się na szkolenie i na zwiedzanie Nowego Jorku.  Miasto naprawdę mnie zaskoczyło swoją wielkością i tym, że nie ma w nim żadnych centrów handlowych. Wycieczkę zakończyliśmy rejsem po rzece Hudson. Poznałam naprawdę wspaniałych ludzi i chciałabym ich wszystkich pozdrowić!  Teraz tylko 10h podróży do Boise z przesiadką w Huston. Do zobaczenia na miejscu!  Hello! On 14th of August, I landed in the Newark airport. From there I was transported to DoubleTree by Hilton. In the evening we were given the dinner. Next day we went the schooling and after it, we went on the small sightseeing of New York City. I was very surprised by how big the city is and that there are no shopping centers. Our trip was ended by a cruise on the Hudson River. I met so many amazi

One week left

Hejka kochani! Mam na imię Paulina, mam 16 lat i w sierpniu tego roku wybieram się na dziesięć miesięcy do Boise, w stanie Idaho. Na tym blogu będę relacjonowała wam moją podróż i opisywała życie w Stanach Zjednoczonych. Mam nadzieję, że wam się tu spodoba! Hi guys! My name is Paulina, I'm sixteen years old and I'm going to Boise in Idaho in August to spend there 10 months. On this blog I'm going to tell you about my journey and life in the USA. I hope you will like it!